Jedyna, niepowtarzalna, najlepsza. W rzeczy samej.
Gdziekolwiek jestem próbuję ten deser by znaleźć lepszą, delikatniejszą. Ale niestety... Dlatego pozostaję jej wierna. Smakuje każdemu kto ją spróbuje.
Przyrządza się ją szybko, bez żadnych problemów. Oczekiwanie jest dłuższe, ale WARTO!
Na świąteczny deser - idealna.
Panna cotta
(deser na około 6 porcji)
szklanka kremówki
szklanka mleka
4 łyżeczki żelatyny
szklanka cukru
rozkrojona laska wanilii
1 kg owoców do zmiksowania (ja uwielbiam truskawki, mogą być mrożone)
cukier puder
Zagotować kremówkę z mlekiem, cukrem i rozkrojoną wanilią.
Dodać rozpuszczoną w odrobinie gorącej wody żelatynę.
Krótko zagotować, aby się nic nie zważyło. Wyjąć laskę wanilii.
Rozlać do 6 małych foremek (ja używam małych kubeczków do napojów).
Poczekać aż wystygną i wstawić do lodówki na około 6 godzin (ja często zostawiam na noc).
Przed podaniem - zmiksować owoce z cukrem pudrem, jeśli są zamrożone - odczekać, aż trochę się rozmrożą.
Wyjąć panna cottę z foremek i polać sosem owocowym.
Można dodać kilka listków mięty...
Smacznego!
16 komentarzy:
własnie się biorę za bazową wersje Twoją panna coty, ale z niespodzianką w srodku. zapraszam do mnie za parę dni, na zobaczenie efektu :)
żelatyna wieprzowa?
ok, zrobione, teraz tylko czekać :)
dream-about-muffins,
ale się cieszę, bo ta panna cota jest po prostu boska!!! Zajrzę do Ciebie na pewno :)
a żelatyna spożywcza wieprzowa jest ok.
Pozdrawiam!
Pyszności, może sie skuszę ? :)
Wygląda bosko. Dawno nie widziałam tak ładnie przyrządzonej :) Chyba wypróbuję ten przepis, bo już od dawna się czaję.
Pozdrawiam i zapraszam:
www.amatorskiegotowanie.blogspot.com
wstyd się przyznać, ale ja jeszcze nigdy jej nie jadłam... wiem, że z pewnością smakowałaby bosko, więc muszę się w końcu zmobilizować :)
Powiedz mi jeszcze jak ładnie wyjąć panna cotę z kokilki?
Rozkoszna ta Twoja panna cotta, a przykryta owocowo-czerwonym, orzeźwiającym musem, tworzy połączenie po prostu idealne!
Tak myślę, że zrobią ją dziadkowi, który miał udar i cieżko mu jeść. dziękuję za ten przepis :) no i ponawiam jak wyjąć z kubeczków żeby ładnie wyglądało :)
Dziękuję Wam za miłe słowa! I naprawdę zachęcam do tego deseru... zakochacie się tak jak ja... :)
dream-about-muffins ja najpierw spód szklaneczki (czy salaterki) podkładam pod wrzącą wodę na chwilę (nie za długo) aby samo odeszło. Wtedy trzymając do góry nogami potrząsam i wypada samo. Jeśli jednak tak się nie stanie używam noża bez ząbków. Nim objeżdżam jednym ruchem przy samych ściankach i deser się wyślizguje :)
Daj znać koniecznie jak Ci poszło!
Po prostu fantastyczna! i jak ładnie wygląda, aż ślinka cieknie;)
pozdrawiam
Wygląda przepięknie i na pewno jeszcze lepiej smakuję :-)
Panna Malwinna - dziękuję!
Dominika - smakuje super :)
Wyszła super, a dziadek się zajadał, w końcu dostał coś innego i słodkiego :) :*
Wygląda pysznie ;)
super przepis! zawsze myślałam, że to jest trudniejsze i jakoś się tak zebrać do zrobienia panna coty nie umiałam. A tu proszę jaki fajny przepis...w planach na dziś lub jutro. pozdrawiam
www.karrawkuchni.blogspot.com
Prześlij komentarz