Za ostrym raczej nie przepadam, ale na spróbowanie zawsze się skuszę.
Dziś proponuję kuchnię tajską z dwóch powodów.
Pierwszy - Blue Dragon przysłało mi bardzo dobrze wyposażoną paczkę, z której kilka produktów użyłam do makaronu z kurczakiem i zielonym carry.
Drugi powód - bardziej osobisty. Jak wszystko dobrze się ułoży, będę mogła skosztować prawdziwej kuchni na ziemi tajskiej... ale ciii... aby nie zapeszyć!
Produkty Blue Dragon oceniam wysoko i wszystkim, którzy lubują się w tajskiej i ostrej kuchni polecam. Ja spróbowałam, ale ze względu na ostrość nie zjadłam tego dużo. Mój Narzeczony natomiast zajadał się, aż się uszy trzęsły. Podobno, jedno z moich najlepszych dań makaronowych...
Kurczak po tajsku z warzywami i zielonym carry
składniki na 4 porcje
makaron kuchni azjatyckiej (1 opakowanie)
1 pierś z kurczaka
1 łyżka sosu sojowo-grzybowego
3 łyżki sosu rybnego (użyłam firmy Blue Dragon)
1 łyżka mąki kukurydzianej
1 papryka czerwona
1/2 cukinii
3 ząbki czosnku
1 średnia cebula
sok z 1/2 limonki
1 puszka mleczka kokosowego (użyłam firmy Blue Dragon)
3/4 słoika Zielonego Carry Blue Dragon
oliwa
Pierś z kurczaka pokroić na cienkie 4-centymetrowe paski, które należy wymieszać z sosem sojowo-grzybowym, sosem sojowym i mąką kukurydzianą. Marynować około pół godziny.
Cebulę pokrojoną w cienkie paski podsmażyć z czosnkiem na patelni.
Dodać paprykę pokrojoną w cienkie paski. Na koniec dorzucić pokrojona w kostkę cukinię. Warzywa poddusić około 10 minut.
W tym czasie ugotować makaron al dente (bądź zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu).
Mleczko wymieszać z zielonym carry i sokiem z limonki.
Warzywa przełożyć do miski, a na patelnię wrzucić mięso w marynacie.
Podsmażyć około 7 minut.
Następnie dołożyć warzywa, po 2 minutach wylać na patelnię mleczko z carry i chwilę smażyć.
Na tym etapie można zakończyć wykładając potrawkę na makaron bądź warzywa z carry wymieszać na patelni z makaronem i smażyć jeszcze około 1-2 minut.
Smacznego!
7 komentarzy:
Pyszne!
I jakie smakowite ujęcia.
dawno nie jadłam dobrej tajszczyzny ;P
pozdrawiam cieplutko!
szana-banana
www.gastronomygo.blogspot.com
Justyno, co za zdjęcia! piękne.
danie wygląda na nich baardzo zachęcająco.
PS: pytałaś o te drożdże przy parowanych kluchach - kostka 100g ;]
Trzymam kciuki za Twoje plany! A na razie porwę miseczkę Twojego Najlepszego Makaronu :)
Takie egzotyczne dania zawsze wzbudzają ciekawość:) mam nadzieję, że plany się zrealizują!
fajny przepis:) tylko tajskiego nie trzeba jesc paleczkami:) choc ja lubie....
Karmel-itka - dzięki! :)
Arvén - mam nadzieję, że moje plany niedługo staną się rzeczywistością... ;)
Maja i Kamila - dziewczyny trzymajcie też kciuki! :)
Prześlij komentarz